nie bój się strzelać do nieznajomych, czyli "Immunitet" Remigiusza Mroza.

Cześć! :)
31 sierpnia ma premiera najnowsza książka Remigiusza Mroza - czyli czwarta część serii o Chyłce - "Immunitet". Ale nie byłabym sobą gdybym nie kupiła kolejnego "najnowszego Mroza" jeszcze przed premierą. Zwłaszcza, że dotychczas, Chyłka to moja ulubiona seria. 

No i tym sposobem, jeszcze przed premierą książki, przychodzę do Was z kolejną recenzją! 

Sebastian Sendal, najmłodszy sędzia Trybunału Konstytucyjnego zostaje oskarżony o zamordowanie człowieka. Do zbrodni doszło w zupełnie innym mieście, a z ofiarą nic go nie łączy, nie znają się. Mimo to, prokuratura zabiega o uchylenie immunitetu i wydanie oficjalnego oskarżenia. Czy Sendal jest winny zabójstwa chłopaka, czy może jest to jedna wielka manipulacja?
Sprawę prowadzi Joanna Chyłka, która zna się z Sendalem jeszcze ze studiów. Nie wie jednak że bezkompromisowa prawniczka, królowa sal sądowych, zmaga się z demonami nie tylko teraźniejszości ale także przeszłości. Razem ze swoim aplikantem, Kordianem Oryńskim, zaczynają odkrywać kolejne tropy, aż w końcu dokopują się do prawdy. 
Prawo i polityka to naprawdę ciekawe połączenie...



Mróz jak zwykle jest świetny w tym co robi. Intryga, cała sprawa jest poprowadzona w taki sposób, że zaskoczenie naprawdę zaskakuje. Nie jest może aż tak nieprzewidywalne zakończenie sprawy, jak na przykład w "Kasacji" ale jak zwykle - u Mroza to, że chcemy teraz, już, natychmiast kontynuację przesądza ostatnia strona, a czasami ostatnie zdanie z książki. 
Podoba mi się pokazane w tej książce tworzenie pozorów. Że obraz prawdziwego Sendala jest zupełnie różny od obrazu tego Sendala  bywającego na scenie prawniczej. 
Podoba mi się zachowanie Chyłki, która, od ostatniego tomu trochę się "ogarnęła" i wzięła w garść. No i w końcu poznajemy przeszłość Joanny, a w niej odpowiedź dlaczego tak bardzo nienawidzi swojego ojca, dlaczego jest jaka jest. I cóż, po tym co przeczytałam, uświadczyło mnie to w przekonaniu że Chyłka to silna, dzielna kobieta, która sobie ze wszystkim poradzi. 
Podoba mi się, że relacja Chyłka - Zordon powoli zaczyna wkraczać na nowe pola, dojrzewać, rozwijać się. To, że tych dwoje powinni być razem jest pewne już od pierwszego tomu, jednak jak będzie - tego dowiemy się z kolejnych części.
I w końcu, podoba mi się nawiązanie do twórczości Iron Maiden. Jakie? Tego też dowiecie się w trakcie lektury, ale moim zdaniem i samo nawiązanie i interpretacja Zordona - jest świetna. No i nie sposób nie słuchać "fear of the dark" przy czytaniu. Jest bardziej klimatycznie. 
Nie podoba mi się tylko zakończenie sprawy, spodziewałam się czegoś zupełnie innego. No ale cóż, u Mroza zawsze tak jest - jeśli się czegoś spodziewasz, wyjdzie zupelnie inaczej. 
Podsumowując - jestem bardzo zadowolona. Po "Rewizji" bałam się, jak potoczy się wątek Chyłki, jednak 4 część dużo bardziej mi się podobała. I już z wytęsknieniem czekam na kolejną część! 
A tą zdecydowanie Wam polecam! :)


Komentarze

  1. Zapoznanie się z twórczością Mroza zaplanowałam sobie na jesień:) Iron Maiden powiadasz? - brzmi kusząco :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty