"Czemu Ofelio nie poszłaś do klasztoru?" czyli "Zginę bez Ciebie" Roberta Ostaszewskiego.

Witam Was wszystkich! :)
Takie miałam ambitne plany.. Bookathon, dużo książek, wszystko niestety nie wypaliło z jednego powodu - zaczęłam pracę. Nie narzekam, żeby nie było, żałuję tylko że nie mam więcej czasu na czytanie książek. No ale - coś za coś.
W tym miesiącu niestety jak na razie udało mi się przeczytać tylko 2 książki. O drugiej z nich - "Zginę bez Ciebie" Roberta Ostaszewskiego chciałabym dzisiaj Wam opowiedzieć.

Ciechanów. Spokojne miasto, gdzie nic się nie dzieje, poza pijackimi awanturami - raz na jakiś czas i gdzie każdy się zna. I główny bohater, Konrad Rowicki. Podkomisarz Rowicki. 40 latek, który najszczęśliwsze chwile w życiu już przeżył. I który egzystuje sobie spokojnie do momentu kiedy pojawia się sprawa samobójczej śmierci córki wiceprezydenta, Jowity Dudek. Sprawa ta zmienia "uśpienie" zawodowe Rowickiego - chce mimo wszystko dociec do prawdy dlaczego Jowita - i kilka innych Ciechanowskich dziewczyn - mimo młodego wieku i całego życia przed nimi postanowiły targnąć się na swoje życie. Jednocześnie Rowicki uruchamia całą machinę swoich uśpionych demonów i nie cofnie się przed niczym - nawet przed złamaniem procedur - żeby poznać prawdę.



"Zginę bez Ciebie" to pierwszy tom trylogii o przygodach podkomisarza Rowickiego. Akcja dzieje się na początku trwania Euro 2012 - od  7 do 16 czerwca 2012 roku.  Książka jest napisana w bardzo dowcipny sposób, co kontrastuje z główną tematyką, którą są samobójstwa nastolatek. Pozycję bardzo dobrze się czyta, a jak już się zacznie, nie jest się w stanie przerwać - bardzo bolało mnie to, że muszę tą pozycję odłożyć bo powinnam iść spać, albo muszę iść do pracy.czytając niektóre sformułowania głównego bohatera. Jest to także dobrze zbudowany kryminał, z porządną intrygą, z tajemnicami i napięciem rosnącym. Zdecydowanie te cechy to bardzo duże atuty książki a postać Rowickiego jest kolejnym. Obdarzam dziwną sympatią gburowatych bohaterów i tutaj nie było inaczej.

Minusem dla mnie jest zakończenie książki, które wcale nie było dla mnie takie zaskakujące jak pisze o tym autor notatki na tyle książki. Nie było ono całkowicie bezsensowne i chętnie zabiorę się za kolejne tomy, jeżeli wyjdą, ale nie mam takiego uczucia w stylu "O mój Boże, jak to się stało, gdzie jest kolejny tom?!"

Podsumowując, książkę oceniam zdecydowanie na plus. Czytałam z zaciekawieniem, jak to się dalej potoczy, momentami się naprawdę uśmiałam. I bardzo podobało mi się to, że właśnie humorem autor przełamywał naprawdę dobijający temat, jakim są samobójstwa i walka z depresją. I moim zdaniem, dzięki temu, czytelnik po zakończeniu lektury nie ma ochoty sam zostać "depresjoholikiem"
Polecam!


A tymczasem żegnam się, uciekam czytać i do pracy :) do następnego!

Komentarze

  1. Czasem ciężko o dobry humor w książkach, bo to musi być taki humor, który ma trafić do szerszego grona ludzi. Im wszystkim ma się on spodobać, ma ich, rozbawić, rozluźnić... :) Książki za pewne nie przeczytam... ale Twoja recenzja jest dobra, zachęcająca. Mam nadzieję, że inni się skuszą! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, ze na polskim rynku jest coraz więcej rodzimych, dobrych kryminałów. Kto wie, byc może kiedyś się skuszę na te pozycję, bo po Twojej recenzji widać, ze czas spędzony przy jej czytaniu nie będzie czasem straconym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ;) no naprawdę mimo że kryminał to momentami się śmiałam, całkiem fajna trylogia się zapowiada :)

      Usuń
  3. Książka, której akcja rozgrywa się podczas Euro? Brzmi fantastyczne <3 (fanka piłki nożnej).
    Powiem Ci tak: mogłabyś robiąc to zdjęcie położyć najfantastyczniejszą książkę ever, ale najbardziej kuszą mnie te praliny ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat praliny były dużo mniej smaczne od lektury.
      A określenie "oglądać piłkę kopaną" mnie rozwaliło!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty