Kryminał w stylu retro, czyli "W cieniu prawa" Remigiusza Mroza.

Zabójstwo w Austro-Węgierskim dworku to tylko początek...

Witam Was wszystkich! :)
Jak zapewne wiecie, jeśli śledzicie mojego bloga, Remigiusz Mróz to jeden z moich ukochanych autorów i po przeczytaniu "Kasacji" totalnie wpadłam w jego twórczość. I dlatego nie mogłam się powstrzymać, żeby nie sięgnąć po jego najnowszą powieść - "W cieniu prawa" 

Jest to kryminał w stylu retro. Akcja dzieje się w Galicji, na początku XX wieku. Mamy rok 1909 a do rezydencji Reignerów przybywa chłopak szukający zatrudnienia w charakterze pucybuta - Erik Landecki. I tej samej nocy zostaje zamordowany dziedzic majątku, panicz Julius von Reignber. Pierwszym podejrzanym jest Polak, ze względu na swoją narodowość a także ciągnącą się za nim nieciekawą przeszłością. Jak potoczą się dalsze losy mieszkańców dworku i Erika? Tego dowiecie się podczas lektury.

Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych pozycji tego autora. Mamy tutaj cały arsenał wiedzy historycznej, precyzyjnie wystylizowany język na lata 10 XX wieku, zwyczaje arystokratyczne, warunki życia, co składa się na dobrą książkę historyczną.
Z drugiej strony - mamy niewyjaśnioną zbrodnie, intrygę oraz rodzinne tajemnice, mamy bardzo ciekawie wykreowane postacie, co w połączeniu daje prawdziwe cudo. O ile "Rewizja" i "Trawers" trochę mnie rozczarowały - podobały mi się, ale nie aż tak bardzo jak poprzednie tomy - to "W cieniu prawa" pokazuje całe spectrum umiejętności pisarskich i wiedzy historycznej Remigiusza Mroza.

Polecam tą lekturę każdemu, jest warta poznania :)